Info
Ten blog rowerowy prowadzi Terl z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 808.70 kilometrów w tym 20.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.22 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Sierpień1 - 0
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 0
- 2011, Grudzień1 - 1
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Lipiec7 - 4
- 2010, Październik1 - 1
- 2010, Lipiec2 - 8
- 2010, Czerwiec2 - 3
- 2010, Maj2 - 6
- 2010, Kwiecień6 - 11
- DST 36.98km
- Czas 02:02
- VAVG 18.19km/h
- VMAX 29.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Pod wiatr...
Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 · dodano: 12.04.2010 | Komentarze 0
Mając w pamięci sobotnią katastorfe w której zginął Prezeydent RP z Małżonką, a także wielu wspaniałych ludzi z delegacji udającej się na obchody 70 lecia, postanowiłem wyruszyć do Walaszczyk. Wyjazd pozwala oderwać myśli od tej przygnębiającej atmosfery.
Mimo bardzo silnego wiatru wybrałem się do mojej chrześnicy. Eliza oczywiście powiedziała "Część, dawno przyjechałeś?" i "ide na dwór".
Więc jak widać wizyta była udana :-)
Jazda z wiatrem to prawdziwa przyjemność. Jednak sama droga do Dźbowa jest nieciekawa, ruch samochodów jest tak duży, że jadąc rowerem w stronę Konopisk można odnieść wrażenie, że cała Częstochowa mieszka w Konopiskach, wyminęło mnie z tysiąc samochodów z czego dwa chciały mnie przejechać...ale spoko z wiatrem jedzie się z 25 km/h.
Powrót natomiast rysował sie mało optymistycznie (wiatr 23-25 km/h). Wiec jako stary wilk morski (obejrzałem ze 100 razy "Das Boot") wpadłem na genialny pomysł jazdy zygzakiem pod wiatr. Z tego też powodu miałem okazje podziwiać wspaniałe stosy smieci w Dźbowie w kierunku na Sobuczyne, śmierdzące szamba w rowach, itd czyli miejsko-wiejski standart ekologiczny. Gratuluje ludziom z Dźbowa/Sobuczyny są chyba liderami w syfieniu wszystkiego wokół swojego miejsca zamieszkania.
Podjeżdzając do domu nasuwają się dwie poważne refleksje:
1. Trzeba mieć odpowiednie ciuchy rowerowe (jestem amatorem więc jeszcze nie mam wszsytkich) i to jest najważniejsze na najbliższą przyszłość. Koniecznie wiatrówka i coś na nogi czyli coś dobrego :-)
2. Planowany z Jarkiem sobotni atak na >setke< w takim stroju przy podobnej jak dzisiaj pogodzie może się skończyć źle. Najmniejszą karą może być choroba.
A więc....trzeba iść na zakupy.